niedziela, 21 grudnia 2014

Życzenia świąteczne

Wszystkim Internautom-Miłośnikom statku marzeń czyli RMS Titanic w związku z nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia życzę zdrowych, pogodnych Świąt oraz spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku.
leoparda




sobota, 13 września 2014

Grenlandia — stąd oderwała się góra lodowa

Na Grenlandii jest lodowiec Jakobshavn, z którego spływa jedna dziesąta część grenlandzkiego lądolądu. Uważa się, że właśnie od niego oderwała się góra lodowa, która uderzyła w Titanica. Lodowiec ten znajduje się w zachodniej Grenlandii, w pobliżu portu Ilulissat. Jest to największy lodowiec. Czoło lodowca Jakobshavn w ciągu ostatnich stu lat cofnęło się o dwadzieścia kilometrów, a jego grubość zmalała o trzysta metrów.

Lodowiec Jakobshavn

Grenlandią zainteresowałam się po przeczytaniu książki Aliny i Czesława Centkiewiczów — Osaczeni wielkim chłodem. W pierwszym rozdziale mamy opisany rejs Titanica. Tylko, jest to bardzo swobodna interpretacja faktów, a może autorzy specjalnie zmienili niektóre fakty, jak to wolno autorom. Pozostałe rozdziały są bardzo ciekawe, bowiem pokazują piękno tej wyspy i zwyczaje mieszkających tam ludzi.

Poniżej parę wiadomości z Wikipedii, reszta na jej stronie o Grenlandii [link]



Grenlandia (gren. Kalaallit Nunaat, duń. Grønland) — autonomiczne terytorium zależne Danii położone na wyspie o tej samej nazwie w Ameryce Północnej, o obszarze 2 166 086 km² (największa wyspa na świecie), pokrytej w 81% przez lądolód (410,4 tys. km² jest wolnych od lodu) i o ludności 56 282 (według stanu ze stycznia 2014). 
Większość mieszkańców Grenlandii stanowią Grenlandczycy. Przeważającą część (89%) mieszkańców Grenlandii stanowią Inuici.  Są oni potomkami rdzennych Inuitów (Eskimosów) i Europejczyków (głównie Duńczyków) o różnym stopniu wymieszania. Na wyspie mieszkają także Europejczycy (w większości Duńczycy) urodzeni na Grenlandii (ok. 3-5 tys.). W sumie te dwie grupy ludności stanowią 87% całej populacji. Pozostałe 13% stanowią osadnicy urodzeni poza wyspą, głównie Duńczycy.
Stolicą Grenlandii jest Nuuk (duńska nazwa Godthåb). W 1978 duński parlament przyznał Grenlandii autonomię. W 1982 w referendum mieszkańcy opowiedzieli się przeciwko pozostawaniu wyspy w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, w związku z czym w 1985 wyspa wystąpiła z niej i nie jest obecnie — w przeciwieństwie do Danii — członkiem Unii Europejskiej. Grenlandia jest natomiast członkiem Rady Nordyckiej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grenlandia 

Flaga i herb Grenlandii

Flaga Grenlandii

Herb Grenlandii



Dlaczego nie używamy nazwy Eskimos?

Tutaj najlepiej posłużę się cytatem z książki państwa Centkiewiczów — Osaczeni wielkim chłodem.

Od dawna gniewała i urażała grenlandzkiego łowcę nazwa Eskimos, w narzeczu Indian z Labradoru oznaczała ona: „ten, co pożera surowe mięso”, przyjęła się jednak ogólnie i pokutuje po dziś dzień. Biada jednak temu, kto w rozmowie z Grenlandczykiem — bo tak od pół wieku mniej więcej nazywał siebie mieszkaniec wyspy — powie o nim: Eskimos. Będzie mu to poczytane w najlepszym razie za nietakt, w najgorszym razie za obrazę.
Codzienna, nierzadko ongiś samotna walka z wrogim światem, jaki otaczał łowcę grenlandzjkiego, z martwą przestrzenią, z zimnem i głodem od wieków wyrobiła w nim poczucie ogromnej odpowiedzialności. Wiedział, że liczyć musi wyłącznie na własną zaradność, na własną odwagę, na siebie samego, że decyduje o losie swoim i swoich bliskich, o życiu ich i śmierci. Z tej niełatwej walki codziennego dnia, każdej niemal godziny, ze swych osiągnięć czerpał coś więcej niż poczucie godności. Szczycił się swym pochodzeniem, nazywał siebie „Innuk” czy „Innuit” — to znaczy „człowiek w pełni tego słowa”, „prawdziwy człowiek”.
 Alina i Czesław Centkiewiczowie — Osaczeni wielkim chłodem


Ciekawostka

Najlepsza wełna na świecie? Jest na pewno najcieplejsza i najmiększa. Utkany z niej materiał nie kurczy się, łatwo się ją farbuje. Skąd ją pozyskać? Ano z tego zwierzęcia — to piżmowół. Pod tym długim włosem kryje się warstwa cieńkiej delikatnej wełny.

Piżmowół


Eskimoska moda

 „Anorak”, kaftan z kapturem naciągany przez głowę, prosty w kroju, niezastąpiony dla człowieka walczącego ze śniegiem i zimnem. Uszyty z foczych skór musi być luźny, żeby powietrze — dodatkowa warstwa izolująca — mogło pod nim swobodnie krążyć. Jeżeli myśliwy podczas długiego biegu za psim zaprzęgiem spoci się, wystarczy, by odrzucił kaptur, a przez szeroki kołnierz nasycone parą powietrze uchodzi na zewnątrz.
Zdobywca bieguna północnego Peary podczas swych licznych grenlandzkich prób dotarcia do bieguna północnego nosił wyłącznie eskimoską odzież, przestrzegając przed niebezpieczeństwem wkładania pod futrzany anorak wełnianej bielizny, która nasiąkając potem grozi człowiekowi zamarznięciem.
Podczas zimowych miesięcy łowca Grenlandii wkłada najchętniej puchem do ciała „bieliznę” zszywaną mozolnie z dziesiątków, czasem z setek ptasich skórek, lub puszyste futro młodego karibu, na wierzch anorak, do tego spodnie ze skóry białego niedźwiedzia; są one wprawdzie ciężkie, ale mają tę zaletę, że śnieg nie przywiera do włosia. Latem Eskimos zamienia je na fokowe lub szyte ze skór karibu — futrem na zewnątrz.
Obuwie eskimoskie „kamiki” składające się z dwu części: wewnętrznej włosem do ciała i zewnętrznej włosem na wierzch — to także wynik wielowiekowego doświadczenia. Skóra foki jest nieprzemakalna, but utrzymuje znakomicie ciepło, zwłaszcza jeśli wymościć go suchą trawą lub klakami wełny wołu piżmowego. Zimowe, kamiki z niedźwiedziego futra głuszą kroki myśliwego, fokowe latem nie ślizgają się po lodzie. Odświętne obuwie Eskimoski, sięgające do pół uda, jest pięknie zdobione barwnymi rzemykami. Każda kobieta w pomysłowości i układzie skomplikowanych wzorów stara się prześcignąć sąsiadki.
 Alina i Czesław Centkiewiczowie — Osaczeni wielkim chłodem

Rodzina grenlandzka (1917 rok)


Kiedy wiosną słońce obejmuje we władanie Arktykę, na przeciąg kilku miesięcy, jego promienie odbijając się od każdego lodowego zrębu, od każdej śnieżynki rażą boleśnie oczy. Najbardziej nowoczesne przyciemniane okulary stosowane dzisiaj przez polarników miały jedną wielką wadę: para zamarzała na szkłach czy tworzywie sztucznym, pokrywała je nieprzenikliwą powłoką, zacierała widoczność. Eskimos nie znał tego kłopotu. Cienkie płytki kościane z wąziutką poziomą szparą zabezpieczały znakomicie oczy przed oślepiającym blaskiem słońca, pozwalając jednocześnie wszystko widzieć.
Alina i Czesław Centkiewiczowie — Osaczeni wielkim chłodem


Dzieci w tradycyjnych strojach


Budowa igloo


Arktyka nauczyła go wielkiej mądrości — nie spieszyć się. Odwieczny doradca, instynkt pierwotnego człowieka mówi mu, że nie może być pośpiechu tam, gdzie buduje się dom, że budulec musi być jak najlepszy.
Nie każdy śnieg nadaje się na igloo, o tym wie nawet dziecko na Grenlandii. Musi być zwarty, ścisły, płozy sań nie powinny pozostawiać na nim głębokiego śladu. Nie może być puszysty — ściany runęłyby na głowę łowcy, nim ukończyłby budowę. Ani zbyt sprasowany — człowiek zamarzłby niczym w lodówce, gdyby zamknął się szczelnie w lodowych ścianach. Kiedy w końcu Eskimos znajdzie odpowiedni śnieg, wyciąga z sań długi, szeroki, ongiś kościany, dziś stalowy nóż przypominający wyglądem indiańską maczetę. Wie z góry, bez skomplikowanych obliczeń — tych i tak nie potrafiłby dokonać — ile ma wyciąć bloków, pod jakim kątem pierwszy ich krąg pochylić do wewnątrz, jak ściąć górną krawędź, żeby następne układały się spiralnie, zamykając sklepienie nad głową. Bez cyrkla, bez taśmy mierniczej nieomylnie wyczuwa, jaką proporcję utrzymać pomiędzy średnicą a wysokością śnieżnego domku.
Otwór wyjściowy wycina u samego dołu ściany i dobudowuje długi tunel, który zabezpieczy wnętrze przed śniegiem i lodowa tymi podmuchami. Otwór wentylacyjny wywierca także nisko w bocznej ścianie, zawsze od strony wiatru, pamiętając, że gdyby go przebił w szczycie, nastąpiłaby katastrofa. Ciepłe powietrze uchodząc z igloo rozpuściłoby śnieg i rano myśliwy znalazłby się bez dachu nad głową.
Alina i Czesław Centkiewiczowie — Osaczeni wielkim chłodem

Igloo (Ilustracja z Badań Arktyki Charlesa Francisa Halla i życia
wśród Eskimosów, 1865)


Grenlandzki leming

Jest niepozorny, niewiele większy od szczura, przypomina naszego górskiego, świstaka, oglądanego jakby przez szkło zmniejszające. Latem trudno go wypatrzeć w tundrze wśród odłamów skalnych, mchów i porostów — przybiera ich barwą brązowoszarawą. Zimą gęste, płowe futerko zlewałoby się z bielą śniegu, gdyby nie ciemne plamy na łebku i grzbiecie. 
Leming, podobnie jak jego bracia w tundrach Północnej Arktyki i Euroazji, wielu ma wrogów na ziemi i w powietrzu. Czujny, ostrożny, rzadko kiedy przebywa na otwartej przestrzeni. Na łowy wychodzi najczęściej o zmroku, kiedy nikt prócz sowy śnieżnej nie wyrządzi mu krzywdy. Zaatakowany, śmiało stawia czoła olbrzymom, jakie go napadają. Parska niczym rozzłoszczony kot, pluje, obnaża drobne, ostre kły gryzonia, drapie mocnymi pazurami. Jest tak groźny, że dużo większe od niego zwierzęta, jak lis czy wilk, wolą nieraz zrezygnować ze zdobyczy. Czupurne zwierzątko nie cofnie się przed nikim i niczym, walczy zaciekle do upadłego, zwycięża lub ginie. Wśród Eskimosów Grenlandii utarło się ongiś powiedzenie, które przynosi mu zaszczyt: „odważny jak leming”. 
Latem niemal każdy metr kwadratowy tundry jest poorany, pełen dziur i norek. Mocne, długie pazury przednich łapek pozwalają zwierzątku drążyć misterne korytarze, do których wejście zamaskowane jest przezornie mchem, kamykami i kępkami porostu. Wnętrze gniazda, schludne i świetnie zaplanowane, do złudzenia przypomina ludzkie mieszkania: w każdej „izbie” podłoga czysto wymieciona, posłania wymoszczone mchem, trawą, zeschłymi listkami, piórkami ptaków, a nierzadko puszystą wełną wołów piżmowych, którą wiatr roznosi po tundrze. „Cichy kącik” urządza sobie zwierzątko zazwyczaj na zewnątrz; niektórzy zoologowie twierdzą, że każdy leming korzysta z własnej ubikacji. 
Na zimowy okres między palcami przednich łap wyrasta mu mocny pazur, który pomaga w rozgrzebywaniu twardego śniegu. Wiosną, niepotrzebny, znika. Przed zapadnięciem polarnej nocy zapobiegliwy i gospodarny najmniejszy mieszkaniec tundry pracowicie gromadzi zapasy: mech, porosty, owady, gałązki, owoce polarnej brusznicy i korę skarlałych brzózek. Wciąga do swego gniazda co się tylko da, bo nigdy nie wiadomo, jak długo potrwają mrozy. Małe przychodzą na świat dwa razy ;do roku po trzy, cztery, w każdym miocie i pokolenie za pokoleniem osiedla się w pobliżu rodziców, drążąc w ziemi własne norki i gromadząc własne zapasy. 
Nadchodzą jednak dziwne lata, co cztery, pięć, czasem co dziesięć, podczas których normalny cykl życia zostaje zakłócony. Do dziś dnia nauka nie znajduje wytłumaczenia tego wybuchu płodności, który jak plaga spada na leminga! Trzydzieści do czterdziestu malców przybywa w jednej rodzinie i rozpoczyna się męka. Młode dojrzewają nadspodziewanie szybko i zaczynają rozmnażać się znacznie wcześniej niż zwykle. Jest im ciasno, coraz ciaśniej, nie ma mięjsca na nowe gniazda, zapasów brak, brak żywności. 
Spokojne, przyjazne zwierzątka, które dotąd wspomagały się nawzajem, stają się swarliwe, kłócą się i gryzą bez powodu, podrażnione skaczą sobie do oczu, krążą po zatłoczonych korytarzach, po tundrze, gorączkowo, bez celu, stając się łatwym łupem drapieżców. A kiedy słońce podnosi się nad horyzontem, kiedy tundra budzi się do życia, zamiast cieszyć się młodymi pędami roślin lemingi nieoczekiwanie, wszystkie naraz rozpoczynają szaleńczy marsz. Na rozkaz jakichś nieznanych, nieubłaganych sił przyrody opuszczają Todzinne gniazda, młode i stare, silne i słabe, i rzucają się do ucieczki. Jak strużki wody wyciekają ze swych norek, łączą się w większe gromady, biegną na oślep, przed siebie, wszystkie w jednym kierunku. Będą go utrzymywać z żelazną konsekwencją, skądkoiwiek by nie szły. Nic nie jest w stanie zmienić raz obranerj strony świata. Cel, do jakiego zdążają w jakimś obłąkańczym pędzie, jest niezmiennie jeden — morze. 
Suną zbitą masą, szeroką na dziesiątki kilometrów ławą. Jest ich wciąż więcej — tysiące, dziesiątki tysięcy, miliony. Brunatny kobierzec rozedrganych w biegu ciał pokrywa całe obszary jakby lawa czynnego wulkanu. Zalewają tundrę. Nie zatrzyma ich strumień ani łożysko rzeki. One, które zazwyczaj boją się wody, skaczą teraz do niej bez pamięci, walczą zajadle z prądem i wirami. Wiele ich ginie, ale le, które przedostają się na przeciwległy brzeg, po krótkim odpoczynku ruszają niezmiennie naprzód. Jak szarańcza niszczą wszystko, co napotkają na swej drodze, czego mogą dosięgnąć, schrupać, pozostawiając po sobie ogołocone obszary, tłoczą się i gryzą nawzajem, gnane wciąż naprzód nieznanym rozkazem. 
W tych dziwnych „łemingowych latach” wszyscy drapieżni wrogowie małego gryzonia: lisy, gronostaje, sowy śnieżne, rozmnażają się jak nigdy, jakby wiedziały, że czeka je łatwy żer, że bez trudu wykarmią potomstwo. Zgraje wilków również nie gardzą tym ruchomym kłębowiskiem drobnych ciałek, pozostawiającym na swej drodze pojedyncze sztuki, co nie wytrzymały trudów. 
Traperzy, którzy ongiś trudnili się skupem skórek lisów polarnych od łowców eskimoskich, pierwsi zwrócili uwagę na współzależność lat łemingowych ze szczytowymi połowami piękniejszych niż zwykle zwierząt futerkowych. 
Obłędny marsz lemingów trwa. Płochliwe zazwyczaj, unikające człowieka, jak oszalałe wpadają teraz do ludzkich domostw, przetaczają się przez miasta i miasteczka, zalewają ulice, drążą korytarze podziemne. W 1823 roku wtargnęły do Harnasand w północnej Norwegii, skąd nie cofnęły się masakrowane przez przerażoną ludność. Dotarły nawet dó Oslo, wdzierały się na schody Parlamentu, do mieszkań na piętra. Parły naprzód w zbiorowej histerii. Kierunek? Zawsze ten sam — morze, które staje się w końcu ich zgubą. Ostatnią wielką wędrówkę lemingów zanotowano przed dwudziestu laty. Od tego czasu obłęd wydaje się przygasać, emigrują ku morzu tylko mniejsze stada. 
Doświadczeni polarnicy w Arktyce i mieszkańcy północnej Skandynawii uprzedzają turystów, podróżujących autem podczas migracji lemingów, żeby zatrzymywali maszyny, zasuwali szczelnie szyby i czekali, póki nie przetoczy się po nich fala skłębionych ciał. Po latach migracji przychodzą znów lata spokoju, przywracają w gniazdach lemingów porządek, ład, czystość. I znów zwierzątka krzątają się skrzętnie, zapobiegliwie gromadzą zapasy, wyściełają na zimę trawą i porostami ścianki swych domostw, wychowują małe. 
Wiele stronic zapisano usiłując wytłumaczyć niezwykłe obyczaje łagodnego zwierzątka, które raptem zmienia się w furię podczas obłędnego marszu ku zagładzie. Nikt nie znalazł dotąd zadowalającej odpowiedzi. Czy to pełne spiżarnie, dostatnie, wygodne życie w zagospodarowanym gnieździe powodują wzrost płodności, a ten z kolei — lęk przed głodem i samobójczą ucieczkę? Czy działają tu może jakieś nieznane, masowe zaburzenia hormonalne? A może... plamy na Słońcu? Lądując na Księżycu, marzeniami sięgając po Marsa, człowiek wciąż jeszcze tak mało wie o matce-Ziemi! I tak mało czyni, by wiedzieć więcej...
Alina i Czesław Centkiewiczowie — Osaczeni wielkim chłodem




Grenlandzki chomik (Dicrostonyx groenlandicus)

Grenlandia na zdjęciach




Centrum kulturalne w Nuuk




Lodowiec na fiordzie cesarza Franciszka Józefa

Zorza polarna








Warto przeczytać książkę Aliny i Czesława Centkiewiczowów — Osaczeni wielkim chłodem.



niedziela, 3 sierpnia 2014

Winowajczyni katastrofy "Titanica" czyli góra lodowa

Dzisiaj mamy pogodę w sam raz na taki ochładzający post. Najpierw trochę teorii.

Góra lodowa — ogólnie: zwarta bryła lodu, oderwana w wyniku procesu zwanego cieleniem od lodowca i pływająca po powierzchni wody lub osiadła na dnie. Światowa Organizacja Meteorologiczna zawęża tę definicję do brył o powierzchni przekraczającej 300 m² i wystających ponad powierzchnię co najmniej o 5 metrów (mniejsze to: odłamy góry lodowej i odłamki góry lodowej — growlery).
Częściowo wywrócona góra lodowa — na pierwszym planie
widoczny niebieski lód lodowcowy

Istotnym parametrem charakteryzującym góry lodowe jest zanurzenie. Wpływ na nie ma gęstość lodu, gęstość wody, w której pływa i kształt góry. Gęstość lodu zależy od jego pochodzenia — typu lodowca, od którego się oderwała i lokalizacji w jego obrębie. 
Przykładowo: w przypadku lodowca szelfowego gęstość może wahać się od 0,3–0,9 g/cm³ (powierzchniowa warstwa śniegowa — głębokość 60 m). Przy gęstości lodu 0,9 g/cm pod wodą znajduje się około 89 procent masy góry, przy 0,78 g/cm³ – 76 procent; w Arktyce średnia gęstość góry lodowej wynosi 0,83 g/cm³, co daje 81procent masy pod wodą. Można więc powiedzieć, że stosunek masy nadwodnej i zanurzonej części góry lodowej osiąga w przybliżeniu 1:8. Jeżeli założyć, że góra lodowa ma kształt prostopadłościanu, to stosunek jej wysokości do zanurzenia wynosił będzie w przybliżeniu 1:5.
Schemat pokazujący, jaka część góry lodowej może
znajdować się pod wodą

W 1958 w Zatoce Baffina zaobserwowano górę lodową o wysokości 168 m.
Największe z gór lodowych nazywane są wyspami lodowymi — ich powierzchnia wynosi od kilku tysięcy metrów kwadratowych do nawet powyżej 500 km².
Góry lodowe są zwykle barwy białej lub biało-szarej — wynika to z tego, że zbudowane są ze śniegu i lodu, odbijającego promienie słoneczne w całym zakresie promieniowania widzialnego. 
Postrzegana barwa gór lodowych zależy od warunków obserwacji — przy Słońcu nisko stojącym nad horyzontem, gdy część promieniowania słonecznego docierającego do powierzchni ziemi ulega refrakcji i jest pochłonięta przez atmosferę, góry lodowe mogą wydawać się złociste do czerwonych. Pod wodą natomiast barwa gór lodowych wydaje się niebieskawa, co wynika z pochłaniania części widma promieniowania widzialnego przez wodę. 
Pływające góry lodowe mogą przemieszczać się. Wpływ na to ma głównie działanie poruszającej się wody i powietrza. W związku z tym prędkość poruszania się gór lodowych jest różna. W Arktyce wynosi ona przykładowo: 7–22 km/dobę wzdłuż zachodnich wybrzeży Spitsbergenu, 7–65 km/dobę w rejonie Cieśniny Davisa i Labradoru. 
Dryf gór lodowych może stanowić zagrożenie dla żeglugi, w związku z tym prowadzone są obserwacje na obszarach szlaków żeglugowych; zajmuje się tym m.in. Międzynarodowy Patrol Lodowy powołany w 1914. Zderzenie z górą lodową było przyczyną zatonięcia statku transatlantyckiego — „Titanica” w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912.  Raporty sporządzone przez świadków RMS Titanic stwierdziły, że statek uderzył w niebieską górę lodową.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Góra_lodowa 
http://ocean.am.gdynia.pl/wydaw/StyMa_aa2007.pdf 

Góra lodowa w pobliżu Svalbardu, zawierająca
dużą ilość niebieskiego lodu z głębokich warstw lodowca

Na stronie o górach lodowych możemy posłuchać dzwięki jakie wydaje lód w górze lodowej. Będziecie totalnie zaskoczeni, ja przynajmniej byłam. Jest animacja, która pokazuje jak wielka może być góra lodowa. [link] Poniżej zrzut części tej strony.



Poszukując wiadomości na temat kolizji statkow z gorami lodowymi znalazłam dwie ciekawe strony. Na jednej mamy wykaz statków alfabetycznie lub latami [link], na drugiej opracowanie w formie pliku .pdf do ściągnięcia na dysk [link]. Dokument ma 36 stron. Autorem strony i dokumentu jest Brian T. Hill (Institute for Ocean Technology, Canada).

Dowiedziałam się z tych opracowań, że bardzo wiele statków miało kolizję z górami lodowymi. Nie sądziłam, że było ich tak wiele. W XIX wieku było ich 373, a w XX wieku 234. Jest też polski akcent. W dniu 23.4.1967 roku polski liniowiec MS (M/V) Batory uderzył w górę lodową. Niestety nic nie znalazłam w Internecie na ten temat. Ciekawe czy będzie coś w książkach, które posiadam. Choć w to wątpię. Taka sprawa musiała być ukryta w PRL-u. [1]

Niektóre dane z powyższych opracowań są porażające. Zrobiłam dwa wykresy, które to ilustrują.
Na poniższym mamy przedstawione lata, w których było dziewięć i więcej kolizji.


Na drugim wykresie mamy kolizje w latach 1901–1939 roku.



Titanic zderzył się z gorą lodową w dniu 14 kwietnia 1912 roku dwadzieścia minut przed północą. Jaka to była góra lodowa? Jak wyglądała? Góra lodowa była podobno niebieska, a co do jej wyglądu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Za najbardziej prawdopodobne uważa się poniższe zdjęcie. Zdjęcie góry lodowej zrobione zostało zrobione przez kapitana SS Etonian 12 kwietnia 1912 roku. Dwóch członków załogi potwierdziło, że identyczna uderzyła w Titanica.


Zdjęcie góry lodowej ze smugami czerwonej farby zrobione przez głównego stewarda niemieckiego oceanicznego liniowca SS Prinz Adalbert. W dniu 15 kwietnia statek płynął przez północny Atlantyk, kilka kilometrów od miejsca, gdzie zatonął Titanic. W tym czasie główny steward jeszcze nie wiedział o katastrofie Titanica.


To zdjęcie zostało zrobione przez kapitana De Carteret z CS Minia, jednego z czterech statków kablowych, które zostały wysyłane do miejsca katastrofy w celu odzyskania zwłok i szczątków. Kapitan twierdził, że była to jedyna góra lodowa w okolicy i miała znak czerwonej farby. Czy uderzył w nią Titanic?



Po katastrofie Titanica powołano w 1913 roku patrole lodowe. 

An American Coast Guard HC-130 on the International Ice Patrol
in the Arctic Ocean


IP (International Ice Patrol) prowadzi statystykę gór lodowych przekraczających równoleżnik 48°N na wschód od Nowej Fundlandii. Mimo, że działalność IIP rozpoczęła się w roku 1913, zebrał on dane o liczbie gór lodowych przekraczających równoleżnik 48°N od 1900 roku. Dane te gromadzone są jako liczby miesięczne w sezonie lodowym, który rozpoczyna się od października, a kończy we wrześniu oraz sumy przekraczających w danym sezonie lodowym równoleżnik 48°N gór, bez rozróżnienia ich wielkości. Sezon lodowy datowany jest na rok stycznia. Rozpoczynanie sezonu lodowego od października związane jest ze specyficznym rozkładem pojawiania się gór lodowych […] w poszczególnych miesiącach.
 Góry lodowe Arktyki, Anna Styszyńska, Andrzej A. Marsz http://ocean.am.gdynia.pl/wydaw/StyMa_aa2007.pdf
Strona International Ice Patrol [link]

Inny sławny transatlantyk tamtych czasow RMS Mauretania uniknęła zderzenia z gorą lodową w dniu 20 maja 1914 roku, którą dostrzeżono blisko przed dziobem. Szybko przełożono na lewą burtę i statek przesunął się tuż obok góry. Lepsze zdolności manewrowe statku pozwoliły na taki manewr.


Titanic uderza w górę lodową (Paramount Pictures )

[1] Cenzura w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — zjawisko nadzoru władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nad informacjami (prasą, publikacjami naukowymi i kulturalnymi, widowiskami) przeznaczonymi do rozpowszechnienia. Cenzura w Polsce Ludowej trwała w okresie od 1944 do 1990 [link]



Bibliografia:
Anna Styszyńska, Andrzej A. Marsz — Góry lodowe Arktyki, http://ocean.am.gdynia.pl/wydaw/StyMa_aa2007.pdf
Brian T. Hill — Database of ship collisions with icebergs, http://www.icedata.ca/Docs/bergs2.pdf 
Geoffrey Marcus ― Dziewicza podróż, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1974
http://pl.wikipedia.org/wiki/Góra_lodowa

wtorek, 15 lipca 2014

Wydobyć "Titanica"

Podniesiony Titanic z dna Atlantyku płynie do Nowego Jorku

Wydobyć "Titanica" to tytuł książki Clive Cusslera. W niej znajdziemy operację podniesienia Titanica z dna Atlantyku. Dlaczego to robią? W jednej z kabin Titanica jest ukryty pojemnik z bardzo cennym pierwiastkiem. Ten pierwiastek może być użyty w nowoczesnej broni. Dirk Pitt, bohater książki jest dyrektorem wydziału projektów specjalnych NUMA, czyli Narodowej Agencji Badań Morskich i Podwodnych. To on kieruje akcją podniesienia statku. Książka jest ciekawa, dobrze ją się czyta i wciąga :)))

Na podstawie tej książki powstał film Podnieść "Titanica". Ten film po raz pierwszy oglądałam dawno temu. Nie zrobił na mnie wtedy żadnego wrażenia, zapomniałam o nim. Kiedyś na kanale YouTube natknęłam się na scenę podniesienia Titanica z tego filmu. Bardzo mi się podobała. Postanowiłam zobaczyć ten film kolejny raz. Coż, film jest kiepski, poza wspomnianą sceną. Jednak jak doczytałam się, że jest on zrobiony na podstawie książki to musiałam ją przeczytać. Myślałam, że będzie podobna… jednak nie jest. Jest o niebo lepsza od filmu, właściwie nie ma nawet porównania.

Od tego czasu zaczęłam czytać inne książki Clive Cusslera. Przypomniało mi się, że oglądałam film Sahara. Film był interesujący. Podobno Clive Cussler nie zgodził się na dalsze ekranizacje jego powieści. Po przeczytaniu parę jego książek wcale mu się nie dziwię. Teraz widzę, że film Sahara, który mi się kiedyś podobał nie jest tym, czego oczekiwałabym od ekranizacji tej książki. A wielka szkoda. Bo powieści Cive Cusslera wręcz nadają się do ekranizacji i mogłyby być hitem.

Poniżej scena podniesienia Titanica. Bandera White Star Line, którą zawiesza na rufie statku Dirk Pitt jest uratowana z katastrofy statku (7:00 do 7:37). Przybycie statku do Nowego Jorku od 8:22.


czwartek, 29 maja 2014

100. rocznica katastrofy "Empress of Ireland" ― kanadyjskiego "Titanica"

29 maja 1914 roku o drugiej godzinie w nocy zatonął kanadyjski tranasatlantyk RMS Empress of Ireland. Zgineło 1012 osób. W tym 840 pasażerów, czyli więcej niż na Titanicu.



Statek Empress of Ireland został zbudowany w 1906 roku. Cieszył się dobrą opinią wśród pasażerów. 28 maja 1914 roku o godzinie 16:30 wyruszył z Quebecu w swój kolejny atlantycki resjs do Liverpoolu. Na pokładzie miał 1477 osób, zabierał 1100 ton drobnicy, 2600 ton węgla oraz 252 sztaby srebra o wartości miliona dolarów oraz pocztę z Montrealu i Quebecu.

Statek miał trzy klasy pasażerskie. W pierwszej było 87 pasażerów, wśród nich słynny aktor Lavrence Irving z żoną aktorką Mabel Hackney, angielski podróżnik sir Seton Karr i inni [link]. W drugiej klasie przebywało 253 osoby. Była tam orkiestra Armii Zbawienia licząca 170 osób udająca się na Kongres do Liverpoolu. W trzeciej klasie podróżowało 717 ludzi, przebywało tam 300 pracowników fabryki Forda w Detroit.

Kapitanem statku był Henryk George Kendall. Miał bogate doświadczenie w pracy na morzu, od maja był kapitanem na Empress of Ireland.

Wśród załogi był palacz William Clark. Co takiego niezwykłego jest w tym fakcie? To jest niezwykłe, że był on również palaczem na RMS Titanic. Tamta katastrofa przyczyniła się do jego uratowania. Jak usłyszał znajomy dźwięk rozrywanego metalu, natychmiast pobiegł do drabiny i szybko wydostał się na pokład. Podobno później zaciągnął się na Lusitanię, która została storpedowana w czasie I wojny światowej i też przeżył jej katastrofę. To nie jest pewne. Ponieważ marynarze są przesądni, a ktoś przeżywa dwie katastrofy, to nie miał szans na zatrudnienie na następnym statku. Dlatego podał podobno fałszywe nazwisko.

Empress of Ireland był dużym liniowcem o długości 167 metrów, szerokości 20 metrów, masie 26715 ton rozwijał prędkość do 20 węzłów. Miał 7 pokładów.

RMS Empress of Ireland

Empress of Ireland płynął po rzece św. Wawrzyńca. O godzinie 1:20 wysiadł pilot, statek był w zatoce św. Wawrzyńca, kierował się w stronę oceanu. Kapitan był na mostku, w oddali (6 kilometrów) widział statek, więc zmienił kurs. Napłynęło bardzo gęste pasmo mgły. Kapitan zastopował maszyny. Za chwilę z mgły wynurzył się w odległości 100 metrów od prawej burty statek. Natychmiast padł rozkaz cała naprzód, ale było już za późno. Specjalnie wzmacniany dziób do pływania w lodach wbił się w prawą burtę Empress of Ireland na pięć metrów. Kapitan krzyknął w kierunku obcego statku, aby nie odchodzili, jednak go nie posłuchano. W burcie Empress of Ireland ziała ogromna dziura, przez którą wlewały się setki ton wody. Kapitan chciał wyrzucić statek na brzeg, ale okazało się to niemożliwe, bowiem woda zalewała maszynownię.


Filmik przedstawiający zderzenie RMS Empress of Ireland z SS Storstad


SS Storstad po zderzeniu

Statkiem, który zderzył się z Empress of Ireland był norweski parowiec SS Storstad. Długości 135 metrów, szerokości 17,5 metra, rozwijający prędkość 10 wezłów. Miał dostarczyć 10400 ton węgla do Montrealu. Statek został wzmocniony wzdłużnymi stalowymi belkami (zgodnie z zasadą Isherwooda).

Kapitan Empress of Ireland zarządził wyprowadzenie pasażerów na pokład. Najpierw kobiety i dzieci. Nakazał wysłanie sygnału SOS, który został wyslany tylko raz, bowiem woda zalała pomieszczenie radiotelegrafisty. Ten sygnał dotarł do stacji na lądzie i zaraz wyruszyły dwa statki na pomoc.

Empress of Ireland była wyposażona w 20 łodzi ratunkowych, które mogły pomieścić 940 osób, 20 dodatkowych łodzi składanych (Englehardta), co dawało łączną pojemność dla 1860 osób. Było 2100 kamizelek ratunkowych, z których 150 zostały zaprojektowane specjalnie dla dzieci oraz 24 boje. Statek posiadał certyfikat z Izby Handlu Liverpool z dnia 20 lutego 1914 roku, która upoważniał go do przewozu 1860 ludzi.  Posiadał łączność bezprzewodową (Marconi) oraz system wykrywania podwodnych przeszkód.

Kapitan nakazał spuszczenie szalup. Tylko sześć udało się opuścić. Silny przechył statku uniemożliwił dalsze działania. Na statku Storstad usłyszano wołania o pomoc i wysłano cztery szalupy. Na przwróconym statku byli ludzie, jednak nie za długo. Statek szybko nabierał wody. Od zderzenia do zatonięcia upłynęło 14 minut.

Na Empress of Ireland było 1477 osób. Zginęło 1012 ludzi, w tym 840 pasażerów. Uratowano 465 osoby. Najtragiczniejsze było to, że płynęło 138 dzieci, z nich uratowano tylko czworo.

Dnia 16.06.1914 roku zaczęła pracę Komisja śledcza do zbadania przyczyn katastrofy pod przewodnictwem lorda Merseya, komisarza do spraw katastrof morskich. Praca komisji była trudna, bowiem nie było zapisów z dzienników pokładowych, a zeznania były sprzeczne. Uznano winnym pomocnika kapitana SS Storstad, który był wtedy na mostku.

Komisja śledcza

Zapytano Williama Clarka, która jego zdaniem była gorsza z dwóch katastrof: Empress of Irealand czy Titanica? Odpowiedział on, że gorsza była katstrofa Titanica. Straszne było to czekanie…

Empress of Ireland dalej pochłaniał ofiary. Chciano wydobyć sztaby srebra, nie udało się i nurkowie zostali tam na zawsze. Ogołem straciło życie sześć osób penetrujących wrak.

Bardzo dobra strona o RMS Empress of Ireland [link]
Strona autora książki o RMS Empress of Irealand [link]

Pozycja wraku Empress of Ireland

Pomnik na Pointe-au-Père

Aktualizacja: 18.11.2015 r. Natrafiłam na bardzo ciekawą infografikę o Empress of Ireland [link]. Poniżej jej miniaturka.


środa, 7 maja 2014

Zdjęcia, obrazy, dokumenty "RMS Titanic"

Postanowiłam zebrać jednym miejscu wszystkie zdjęcia, obrazy, dokumenty jakie są w Wikipedii pod hasłem RMS Titanic. Strona przedstawiona w danym języku nie musi mieć takich samych obrazów jakie posiada w innym języku. Niektóre ze zdjęć przedstawiają siostrzany statek, czyli RMS Olympic, ponieważ nie ma oryginalnych zdjęć z Titanica. Takim przykładem może być Wielka Klatka Schodowa pierwszej klasy. Ponieważ na niektorych stronach zaznacza się, że są to zdjęcia z Olympica, a na innych tego nie robią postanowiłam tutaj nie umieszczać takich napisów.

Titanic w Sothampton

Titanic w Queenstown, obecnie Cobh

Titanic po zwodowaniu 31 maja 1911 roku

Robotnicy opuszczają stocznię Harland&Wolff w Belfaście, z tyłu widać Titanic

Trzy śruby. Po lewej i prawej stronie napędzane silnikiem tłokowym, w środku śruba napędzana turbiną

Po lewej stronie Olympic, po prawej Titanic

Transport komina

Titanic wypływa z Southampton

Titanic wychodzi z Belfastu

Titanic w stoczni Harland&Wolff

Titanic opuszcza Belfast

Titanic w trakcie montażu

Titanic w trakcie montażu

Model statku, rufa

Model statku, łodzie ratunkowe


Titanic w Sothampton, 10 kwietnia, chwilę przed wypłynięciem

Model statku z czekolady

Titanic w Southampton, przed godziną 12:00

Model statku, łodzie ratunkowe

Statki RMS Oceanic i SS New York po lewej,
po prawej Titanic. Po niedoszłej  kolizji z SS New York w Sothampton.

Śruba silnika tłokowego, w tyle śruba turbiny

Załadunek statku w Suthampton

Prace montażowe na statku

Dziób wraku

Titanic mija statek New York

Titanic w Queenstown, obecnie Cobh

Ster statku, po lewej stronie sruba napędu tłokowego, w środku śruba napędu turbinowego

Titanic po zwodowaniu

Titanic przed rejsem

Wielka klatka schodowa pierwszej klasy

Wielka klatka schodowa pierwszej klasy

Wielka klatka schodowa pierwszej klasy

Kabina pierwszej klasy (B-21)

Kabina pierwszej klay (B-58)

Kabina trzeciej klasy

Gimnazjum, czyli sala cwiczeń

Mostek na statku

Pokład szalupowy

Czytelnia

Promenada na statku (pokład A)

Pomieszczenie radiooperatora

Sala jadalna pierwszej klasy

Czytelnia

Sala jadalna drugiej klasy

Palarnia

Kawiarnia paryska

Recepcja pierwszej klasy

Kabina pierwszej klasy (B-59)

Gimnazjum, czyli sala cwiczeń (koloryzacja)

Pomieszczenie radiotelegrafistów

Weranda w kawiarni

Kapitan ― Edward John Smith †

Kapitan ― Edward John Smith †

Kapitan ― Edward John Smith †

Kapitan ― Edward John Smith †

Starszy oficer ― Henry Tingle Wilde †

Pierwszy oficer ― William McMaster Murdoch †

Drugi oficer ― Charles Herbert Lightoller

Czwarty oficer ― Joseph Groves Boxhal

Piąty oficer ― Harold Godfrey Love

Szósty oficer ― James Paul Moody † 


 Trzeci oficer Herbert ― John Pitman oraz drugi oficer ― Charles Lightoller

John George "Jack" Phillips † ― starszy radiooperator  
Edgar Selwyn ― amerykański producent i reżyser, nie popłynął w rejs

Właściciel Titanica ― John Pierpont Morgan nie popłynął w rejs z powodu choroby.
Do Morgana należał International Mercantile Marine Company (IMMC),
a do niego należała White Star Line.

Archibald Willingham Butt ― amerykański dziennikarz
i major Armii Stanów Zjednoczonych, doradca przydenta Tafta  †

Benjamin Guggenheimm ― amerykański biznesmen
i spadkobierca przemysłowej rodziny Guggenhaimm † 

Millvina Dean po prawej z bratem

Dorothy Gibson ― aktorka, wystąpiła w pierwszej
ekranizacji o Titanicu w 1912 roku

Frederick Fleet ― obserwator na
bocianim gnieździe w noc katastrofy

George Dunton Widener
amerykański biznesmen †

Henry Clay Frick ― amerykański przemysłowiec,
 finansista i mecenas sztuki zrezygnował z
rejsu ze względu na wypadek żony

Jan Jakub Astor IV † z żoną Madeleine

Jan Jakub Astor IV † ― amerykański przedsiębiorca,
najbogatszy pasażer 

Lucy Christiana, Lady Duff-Gordon

William James Pirrie (1. wicehrabia Pirrie) i Joseph Bruce Ismay
wizytują budowę statku. Pierwszy jest szefem stoczni Harland&Wolff,
drugi armatora White Star Line 

Millvina Dean ― najdłużej żyjąca pasażerka Titanica

Milton Snavely Hershey ― amerykański cukiernik,
filantrop zrezygnował z rejsu statkiem z powodu choroby żony

Margaret Brown ― przewodnicząca Komitetu Rozbitków
 wręcza srebrny puchar kapitanowi Carphatii ― Arthurowi Henry'emu Rostron


Margaret Tobin Brown ― znana później jako niezatapialna Molly Brown

Stanley Lord ― kapitan SS Californian 

Theodore Herman Albert Dreiser ― amerykański pisarz
i dziennikarz, zrezygnował z rejsu z polecenia swojego
wydawcy

Konstruktor Titanica ― Thomas Andrews †

Konstruktor Titanica ― Thomas Andrews †

Thomas Henry Ismay ― założyciel White Star Line,
ojciec Josepha Bruce'a Ismaya 

Orkiestra Titanica †. Od lewego górnego rogu
(zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara):
 George Krins, altówka;
kapelmistrz i pierwszy skrzypek Wallace  Hartley;
 Roger Birox, wiolonczela;
  J.W.Woodward, wiolonczela;
 John Law Hume, drugie skrzypce;
 Fred Clark, wiolonczela;
 Theodore Brailey, fortepian;
 w śodku Percy C. Taylor, fortepian.  


Orkiestra Titanica †. W środku kapelmistrz
i pierwszy skrzypek Wallace Hartley.
 Od lewego górnego rogu
(zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara):
 Fred Clark, wiolonczela;
 Percy C. Taylor, fortepian;
 Theodore Brailey, fortepian;
 J.W.Woodward, wiolonczela;
 John Law Hume, drugie skrzypce;
 George Krins, altówka.

Młodszy telegrafista Harold Bride znoszony z Carphatii w Nowym Jorku

Violet Constance Jessop ― angielska stewardesa.  Pracowała
na parowych statkach transatlantyckich:
 Olympic, Titanic i Britannic należących do White Star Line.

William Thomas Stead  † ― angielski dziennikarz,
pisarz Science Fiction, pacyfista i spirytysta

William James Pirrie (1. wicehrabia Pirrie) ― szef
stoczni  Harland&Wolff w Belfaście

Statek, który uratował rozbitków ― RMS Carpathia z konkurencyjnej linii Cunard

Szlupa D dopływa do Carpthatii 

Po prawej stronie szalupa nr 14, kierował nią Harold Lowe,
ona jedyna zawrociła po rozbitków

Marynarze ze statku CS Mackay-Bennett holują szalupę B


Na pokładzie Carpathii

RMS Carpathia 

SS Californian 

W Nowym Jorku ludzie czekają na wiadomości o Titanicu

Szalupa nr 12 wciągana jest na pokład Carpathii

Kablowiec CS Mackay-Bennett wyruszył jako pierwszy na poszukiwanie ciał

RMS Carpathia

Szalupy ratunkowe z Titanica w Nowym Jorku

Zdjęcie góry lodowej ze smugami czerwonej farby
zrobione przez głównego stewarda niemieckiego oceanicznego
liniowca SS Prinz Adalbert

Rozbitkowie z Titanica na pokładzie Carpathii

Złe wieści w Londynie

Wyławianie ciał ― szalupa z CS Mackay-Bennett

Góra lodowa ze smugą czerwonej farby. Zdjęcie zrobione przez kapitana kablowca  Minia

Szalupa ratunkowa nr 6


Zdjęcie góry lodowej zrobione zostało zrobione przez
kapitana SS Etonian 12 kwietnia 1912 roku. Dwóch
członków załogi potwierdziło, że identyczna uderzyła w Titanica.

Dzwon okretowy z Titanica, to w niego uderzyl Fred Fleet,
kiedy zobaczyl górę lodową

Zegarek któregoś z pasażerów, zatrzymał się na godz. 2:28

Kamizelka ratunkowa

Lalka (zdjęcie z wraku) 

Wrak statku

Wrak statku




Co robią ze stalą te okropne bakterie?

Pomnik kapitana Smitha w Beacon Park Lichfield, Staffordshire, Anglia


Pomnik ku czci mężczyzn, którzy oddali swoje życie,
aby ocalić kobiety i dzieci w katastrofie Titanica (Waszyngton) 

Pomnik ku czci mężczyzn, którzy oddali swoje życie,
aby ocalić kobiety i dzieci w katastrofie Titanica (Waszyngton) 

Cmentarz w Halifaxie, tutaj pochowano wydobytych z morza

Pomnik pamięci techników i inżynierów z Titanica w Southampton

Titanic Memorial, Belfast

Pomnik pamięci Orkiestry z RMS Titanic w Southampton

Tablica na pomniku pamięci Orkiestry z RMS Titanic w Southampton


Pomnik pamięci techników i inżynierów z Titanica

Pomnik pamięci techników i inżynierów z Titanica

Titanic Memorial, Belfast

Titanic Memorial, Belfast

Patrol lodowy nad górą lodową

Góra lodowa w pobliżu Nowej Funlandii (2002 r.)

Titanic Belfast — muzeum Titanica w Belfaście (Irlandia Północna)
otwarte 31 marca 2012 r.

Titanic Belfast

Obrazy, dokumenty, rysunki



































Rozmieszczenie łodzi ratunkowych




Oryginalny plan




Grodzie wodoszczelne