piątek, 25 grudnia 2015

Gejsza, milioner, "Titanic"



Co łączy te trzy wyrazy? Nazwisko. Tym nazwiskiem jest Morgan. Gejsza nosiła nazwisko Morgan, milioner też. A właścicielem statku Titanic również był Morgan.

W Internecie natknęłam się przypadkiem na tę historię. Jak na początek XX wieku i panujące wtedy normy obyczajowe była ona niezwykła.

Zacznę od końca. Właścicielem pięknego statku o nazwie Titanic była firma White Star Line na czele z bezwzględnym Brucem Ismayem, który zajął miejsce w szalupie przeznaczonej dla kobiet i dzieci. Pakiet kontrolny (od 1902 roku) linii White Star Line posiadała spółka International Mercantile Marine Company (IMMC), a jej właścicielem był Amerykanin John Pierpont Morgan.

John Pierpont Morgan miał o dwa lata młodszą siostrę Sarah. Ta siostra wyszła za mąż również za mężczyznę o nazwisku Morgan, ale nie mającego nic wspólnego z jej rodziną. Ot, taka zbieżność nazwisk. Z małżeństwa Sary Specer Morgan z Georgem Halem Morganem urodził się chłopiec George Denison Morgan. Ten bogaty związek był znany z tego, że do nich należał Ventfort Hall Mansion, obecnie muzeum.

Ventfort Hall Mansion

Wracając do naszej historii. W 1902 roku młody George Morgan był po zerwanych zaręczynach. Niewierna narzeczona złamała mu serce. Rodzina postanowiła wysłać go do Japonii, aby zapomniał o przykrych przeżyciach i załatwił jakieś dla niej biznesowe sprawy. A gdzie najlepiej można było leczyć złamane serca? W Kioto, w jej sławnej dzielnicy Gion, gdzie mieszkały gejsze, które można było spotkać w licznych herbaciarniach.


George Denison Morgan

W kwietniu gejsze i maiko występowały (obecnie też) na festiwalu tańców Miyako Odori [link] Jedną z występujących tam gejsz była sławna Yuki Kato. Ze strony Georga była to miłość od pierwszego wejrzenia, z jej strony nie.

Yuki Kato urodziła się w 1881 roku, tak więc była pięć lat młodsza od Georga. Jej ojciec był miecznikiem (wyrabiał samurajskie miecze). W 1877 roku edykt cesarski zakazał noszenia mieczy i znosił stan samurajski. Warsztaty, które wytwarzały miecze uległy likwidacji. Może to stało się przyczyną sprzedaniaYuki oraz jej starszej siostry do domu gejsz (Oki-ya).

Yuki Kato jako gejsza


Dom gejsz był miejscem, w którym mieszkały gejsze, maiko (adeptki tego zawodu), właścicielka i służba. Właścicielka takiego domu nazywana matką utrzymywała gejsze i maiko oraz opłacała ich szkolenia. Gdy gejsza zaczynała zarabiać oddawała część swoich pieniędzy właścicielce, która przeznaczała je na utrzymanie domu i pracujących tam osób. Dopóki gejsza nie spłaciła swoich zobowiązań wobec domu gejsz zobowiązana była tam mieszkać. Dom gejsz miał strukturę matriarchalną.

Gejsza i maiko wychodzą z domu gejsz

Gejsze to temat rzeka. Słowo geisha składa się z wyrazów: gei (sztuka) i sha (osoba). Gejsza nie sprzedawała ciała lecz fantazję. Usługi seksualnymi zajmowały się inne panie. Wszystkie wyglądały podobnie. Białe twarze, kimona, fryzury z ozdobami. Tak jednak nie jest. Jeśli człowiek zorientował się choćby trochę w tym temacie zaczyna dostrzegać wielkie różnice. Wygląd gejszy, maiko czy orian (kurtyzana) był bardzo sformalizowany; nie da się go opisać w paru zdaniach. Może to i dobrze, bo sam wygląd mówi o wielu rzeczach i nie trzeba o nie pytać. Pod tym linkiem mamy opis strojów, makijażu maiko w różnych etapach jej kształcenia.

Nasza bohaterka musiała się wiele nauczyć, aby podjąć pracę w tym zawodzie. Najpierw została maiko czyli uczennicą przygotowującą się do zostania gejszą (mogła nią zostać po kilku latach).  Po staniu się gejszą nie kończyła się jej nauka. Bycie gejszą było ciężką pracą. Codzienne ćwiczenia w tańcu i grze na instrumentach, praca do późnych godzin nocnych. A ten makijaż, ubieranie kimona czy niesłychanie skomplikowana fryzura? Nie mówiąc o spaniu z taką fryzurą na specjalnej podkładce. Tak to było w czasach naszej bohaterki.

Gejsze specjalizowały się w jakiejś dziedzinie sztuki. Były wspaniałymi tancerkami w tańcu klasycznym. Jednak głównym powołaniem gejszy było odgrywanie roli partnerki w rozmowach z gośćmi. Jej towarzystwo miało zapewniać im komfort. Wymagano, aby gejsza była bardzo dowcipną osobą. Powinna była być również niezwykle elegancka w swoim ubiorze, który był stonowany zarówno pod względem użytych materiałów jak i ozdób. Stroje i ozdoby maiko były bardziej wyraziste i to one przeważnie widniały na materiałach reklamowych. A najbardziej wyraziste kimona należały pań wątpliwej profesji (yūjo).

Wracając do naszej bohaterki. W wieku siedemnastu lat zakochała się w studencie prawa. Młody człowiek nie podzielał do końca tego uczucia, bowiem po skończeniu studiów ożenił się z odpowiednią mu stanem dziewczyną. Na poniższym zdjęciu jest już dojrzałym mężczyzną.

Shunsuke Kawakami

A Yuki 20 stycznia 1904 roku wyszła za mąż za Georga Morgana. Zamążpójście gejszy nie było takie proste. Właścicielka domu gejsz ponosiła koszty utrzymania i kształcenia dziewczyny i były ona znaczne. W sytuacji zamążpojścia należało oddać jej  pieniądze, które zainwestowała w gejszę. George zapłacił czterdzieści tysięcy jenów za swoją ukochaną. Podobno to obecnie sto milionów jenów, czyli ponad trzy miliony złotych. 

W 1903 roku Yuki została panią Morgan i wraz z mężem udała się do Stanów Zjednoczonych. Rodzina Morganów została powiadomiona, że Yuki pochodzi z bardzo dobrej rodziny. Małżonkowie nie zabawili długo w Ameryce, przenieśli się do Francji i tam spędzili wszystkie lata do śmierci Georga w 1915 roku. Dlaczego nie zostali w Ameryce? Wyczytałam, że jego rodzina nie zaakceptowała tego małżeństwa. Czy tak było naprawdę?

Yuki Kato Morgan

W 1911 roku w Stanach wybuchł niesamowity towarzyski skandal. Milioner John Jacob Astor poślubił 18-letnią Madleine Force. Skandal wybuch dlatego, że przebogaty pan Astor był żonaty z panią Avą i zamiast wziąć młodziutką Madleine jako swoją kochankę postanowił rozwieść się z żoną. Gdyby postąpił według ówczesnych norm, biorąc swoją kochankę na utrzymanie nie byłoby w tym nic niestosownego. Niestosowny był ślub. Mimo wielkich pieniędzy i pozycji Johna Astora para spotkała się z ostracyzmem ówczesnego towarzystwa. Dlatego po ślubie wyruszyli w długą podróż poślubną po Europie i Egipcie licząc na to, że John Astor po takiej długiej niobecności odzyska utraconą pozycję towarzyską. Wracali do domu Titanikiem. On zginął, ona ocalała.

Nie znalazłam informacji na temat jak dokładnie układały się stosunki rodzinne z nową panią Morgan. Patrząc na późniejsze fakty nie sądzę, aby była odrzucona przez całą rodzinę. Być może towarzystwo amerykańskich wyższych sfer jej nie zaakceptowało i dlatego małżonkowie postanowili przenieść się do Francji.

Po śmierci męża który zmarł na zawał serca w lipcu 1915 roku, Yuki została we Francji. Była bezpaństwowcem. Straciła obywatelstwo japońskie po ślubie z Morganem, a nie posiadała obywatelstwa amerykańskiego czy francuskiego. Dopiero w 1938 roku wróciła do Japonii. W 1952 roku przeszła na katolicyzm i przybrała imię Teresa na cześć jej ulubionej świętej — Teresy z Lisieux. Resztę swojego życia spędziła w Kioto. Zmarła 18 maja 1963 roku mając 82 lata. Pochowana jest w Kioto jako Theresa Yuki Morgan.

Nie byłoby tej opowieści bez teorii spiskowych. Jedna z nich mówi, że to dzięki Yuki ocalało miasto Kioto. Miasto to było na liście celów do zrzucenia bomby atomowej. Ówczesny sekretarz wojny Henry Stimson znał bardzo dobrze rodzinę Morganów. Podobno ktoś z tej rodziny poprosił go o wykreślenie Kioto z listy celów, bo przecież mieszkała tam pani Morgan.

Niezwykłe dzieje tej kobiety zaowocowały powstaniem nieformalnego święta w dzień jej ślubu Marry Do Day Money [link]

wtorek, 22 grudnia 2015

Życzenia świąteczne


Zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
życzy leoparda

niedziela, 15 listopada 2015

Czy polski transatlantyk "Batory" mógł zatonąć jak "Titanic"?

W dniu 23.4.1967 roku polski liniowiec MS (M/V) Batory uderzył w górę lodową.

Pisząc w sierpniu 2014 roku post o górach lodowych znalazłam powyższą informację w Internecie (link  do tej strony, obecnie archiwalnej). Zaczęłam szukać informacji na ten temat w Internecie i nic nie znalazłam.

MS Batory

2 listopada napisałam post na temat ofiar Titanica, umieściłam go na portalu Neon24.pl i do dyskusji włączył się komentator Kula Lis. A ponieważ pamiętałam, że jest człowiekiem morza to zadałam mu pytanie czy czegoś nie wie na temat tego zdarzenia. Okazało się, że wie.

W marcu tego roku, na polonijnej stronie ukazała się relacja pasażerki opisująca ten rejs. A rejs był bardzo pechowy. W pobliżu Kopenhagi transatlantyk Batory uderzył w inny statek.

17 kwietnia 1967 roku w rejonie latarniowca Øresund w pobliżu Kopenhagi "Batory" zderzył się z fińskim statkiem "Arcturus" nie odnosząc większych uszkodzeń. (tak opisuje to Wikipedia)

Batory niezbyt ucierpiał. Uszkodzony został bęben kotwiczny i część bariery. Statek wyruszył z opóźnieniem i zmienił trasę.

Ponieważ mieliśmy opóźnienie, zamiast płynąć dużym łukiem do Labradoru, kapitan postanowił popłynąć dalej na północ i ten łuk nieco zmniejszyć. Wyglądało więc, że trasa się nieco skurczyła.

Po wyjściu z Suthampton mało nie doszło do kolejnego zderzenia z innym statkiem. Na morzu Północnym Batory przeżył sztorm, ale Atlantyk był już spokojny. Gdy statek zbliżył się do półwyspu Labradorskiego góry lodowe były po obu stronach statku.

Co więcej, po obu stronach burty mieliśmy dryfującą krę lodową. Było jej tyle, że górne warstwy kry wychodziły nawet ponad pokład. Statek prawie nie płynął. Miałam takie wrażenie, jakby wóz na żelaznych kołach jechał po kocich łbach. Siedząc przy obiedzie przy stoliku dyskutowaliśmy nawet, którą ze ścian statku kra rozbije jako pierwszą. Kra towarzyszyła naszemu statkowi już cały dzień. Wiedzieliśmy, że w razie gdyby coś się stało, to przez tę krę nie dopłynie do nasżaden statek. Nie da się też spuścić żadnej łodzi ratunkowej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że statek porusza się w żółwim tempie. Wszędzie dookoła kra, a za nami sunęła się tylko taka mała smużka wody. Byliśmy już chyba blisko miejsca, gdzie zatonął Titanic…

Na statku odbywał się bal kapitański. Nagle coś się stało, wyszli oficerowie, a statek się przechylał.

Statek zupełnie przypadkowo dostał się w pole spiętrzonej, pływającej kry. Do tego otarliśmy się o górę lodową. Wprawdzie niezbyt dużą, ale to wystarczyło, by w burcie powstały trzy niebezpieczne dziury…
Dalej autorka tego wspomnienia pisze, że załoga nie udzielała żadnych informacji pasażerom, po prostu nic się nie stało, wszystko było w porządku. Ona sama widzi jak pompy wypomowywały wodę ze statku, a nurek wchodził do wody. Załatano te trzy dziury. Problem był z pompami, bowiem Batory wiózł mąkę ziemniaczaną, która rozpuściła się w wodzie i pozatykała pompy poza jedną. A do tej zaczęlo brakować paliwa…

Jedna śruba nie pracowała, dziub statku zanurzony. Tak płynęli przez trzy dni. A na pokładzie było 2,5 tysiąca ludzi (o 300 więcej niż na Titanicu). Pilot, który wszedł na pokład nakazał nadać SOS do wszystkich portów, ale pomoc nie okazała się konieczna, statek sam dopłynął do portu. Opis jest bardziej dramatyczny. Całość pod linkiem:
dziennikzwiazkowy.com/batory-2/batory-jak-titanic/

To zdarzenie zostało przemilczane. No bo jak to mogło być, że w czasach PRL-u [1] statek mógł mieć kolizję z górą lodową. Tak jak burżuazyjny statek Titanic. To było nie do pomyślenia. A kolizje z górami lodowymi były bardzo częste w tamtych czasach. Poniżej mamy wykres ile było kolizji w innych latach.


Kolizje statków w latach 1901–1939
(wykresy zrobiłam dla postu o Titanicu i górze lodowej, dlatego takie przedziały czasowe).

Nie nadano sygnału SOS. Dlaczego? Wydaje mi się, że też przez cenzurę. W czasach PRL-u byli radioamatorzy. Ci radioamatorzy rozmawiali z różnymi statkami. Co by było gdyby taki radioamator namierzył taki sygnał z Batorego?

Przekleństwem czasów wielkich liniowców był rozkład jazdy. On był najważniejszy, ważniejszy od bezpieczeństwa. Czytałam, że normalną praktyką w tamtych czasach było nie zmniejszanie prędkości w trudnych warunkach, a uniknięcie zderzeń z innymi statkami było przemilczane. Titanic tonął prawie trzy godziny. To była tylko zasługa heroicznej załogi maszynowni. Gdyby nie ich praca to statek o wiele szybciej poszedłby na dno. Batoremu się udało, dopłynął. Szkoda, że nie ma żadnych opisów tego zdarzenia przez członków załogi. Znalazłam taką informację:

Inną dramatyczną sytuacją było zderzenie z odpryskiem góry lodowej. - Trafił się między krą. To był tak zwany blue ice, lód wielowarstwowy, dużo twardszy od zwykłego - część wiecznej zmarzliny. Woda zalała jedną ładownię, ale nie na darmo jeszcze podczas wojny "Batorego" nazwano "lucky ship"- statek szczęściarz. I tym razem udało się bezpiecznie dopłynąć do portu.
gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/krolewskie-opowiesci,626330,art,t,id,tm.html

To jak to było z tym naszym statkiem? Góra lodowa czy odprysk? Może ktoś z Was coś wie na ten temat? Podobieństw do Titanica jest trochę. Kolizje z innymi statkami (Titanic uniknął jej o włos w Southampton). Zmiana trasy statku przez kapitana. No i ten lód.
Batory był nazywany lucky ship (szczęśliwym statkiem), bowiem wiele razy cało wychodzil z opresji. A na pewno Titanic szczęścia nie miał.

[1] PRL – Polska Rzeczpospolita Ludowa – nazwa państwa polskiego w latach 1952–1989. Uprzednio, w latach 1945–1952, ten organizm państwowy, uznany międzynarodowo po utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (28 czerwca 1945), funkcjonował jako podmiot prawa międzynarodowego pod nazwą Rzeczpospolita Polska. Państwo to w okresie 1945–1989 propagandowo i potocznie, a niekiedy w oficjalnych aktach swych władz[4], nazywane było Polską Ludową. (za Wikipedią)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zginęli na "Titanicu", pochowani na lądzie



W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zatonął Titanic. Rozbitków ze statku uratowała Carpathia. Było ich ponad 700 osób. Ponad 1500 osób straciło życie (nie ma jednoznacznych danych, więc podaję je za Encyklopedią Titanica).

Wieczorem 15 kwietnia 1912 roku firma A.G. Jones and Company wyczarterowała kablowiec MacKay-Bennett na poszukiwanie ciał rozbitków. Firma ta była agentem armatora White Star Line, do którego należał Titanic. Statek ten miał odnaleźć i wydobyć ciała ofiar. Na jednostkę załadowano trumny, tony lodu oraz środki balsamujące. 17 kwietnia kapitan statku F.H. Lardner miał już załogę, która składała się z samych ochotników. W południe statek wyszedł w morze, a wieczorem dotarł na miejsce katastrofy.

Statki pasażerskie omijały miejsce katastrofy Titanica, jednak parę przepłynęło koło niego. Tak relacjonowała to zdarzenie pasażerka statku Bremen.

Ujrzeliśmy ciało kobiety ubranej w samą tylko koszulę nocną. Do piersi przyciskała dziecko. Tuż przy niej na wodzie unosiły się zwłoki innej kobiety, tulącej do siebie kudłatego pieska… Widzieliśmy zwłoki trzech mężczyzn uczepionych fotela. Toż za nim kołysały się na falach ciała dwunastu mężczyzn. Wszyscy mieli na sobie kamizelki ratunkowe i obejmowali się kurczowo nawzajem, jakby w ostatniej, desperackiej walce o życie.

Załoga MacKay-Bennettt rozpoczęła swoją pracę nazajutrz rano. Przy silnej fali marynarze wypływali szalupami szukając ciał i transportując je na statek. Ciała ofiar były bardzo zmienione, bowiem przebywały w wodzie przez tydzień. Podejmowano decyzję o pogrzebaniu niektórych z nich w morzu. Nabożeństwo pogrzebowe odprawiał wielebny Canon Hind mówiąc za każdym razem słowa Ponieważ tak spodobało się Panu… powierzmy to ciało głębinom. Do wieczora 22 kwietnia znaleziono 187 ciał. Potrzebna była pomoc. Ruszył z nią kolejny kablowiec Minia i 26 kwietnia dołączył do MacKay-Bennetta. Zaczęli pracować razem. Po wyczerpaniu zapasów na statku MacKay-Bennett zakończył swoją pracę. Następnie wyruszył CGS Montmagny (latarniowiec), który odnalazł cztery ciała. Czwartym i ostatnim statkiem był SS Algerine, który wypłynął z Nowej Fundlandii 16 maja. Załoga Algerine znalazła jedno ciało, które zostało wysłane do Halifaxu na SS Florizel.

MacKay-Bennet z flagą opuszczoną do połowy masztu wrócił do Halifaxu. Na pokładzie przewoził 190 ciał. Władze miasta na prowizoryczną kostnicę przeznaczyły kryte lodowisko. Tam urzędował również koroner, który zajmował się wszystkimi formalnościami poprzedzającymi wydanie świadectwa zgonu. W nim jako przyczynę śmierci podawano: przypadkowe utonięcie w morzu, SS Titanic. Czytałam, że metody identyfikacji ciał były wzorowe i prekursorskie w tamtym okresie. 

Pogrzeby ofiar rozpoczęły się trzeciego maja się, po trzech dniach od przybycia statku do Halifaxu. W oparciu o wyznanie przeznaczono trzy miejsca pochówku:
— cmentarz Fairview — dla osób, których nie ustało się ustalić ich wiary,
— cmentarz Barona de Hirscha — dla osób wyznania mojżeszowego,
— cmentarz Mount Oliver — dla katolików.

Nagrobki ofiar Titanica na cmentarzu Fairview w Halifaxie

Nagrobki ofiar Titanica na cmentarzu Mount Olivier w Halifaxie

Cztery statki wynajęte przez White Star Line wydobyły 328 ciał,  pochowano w morzu 119 ciał, a 209 przywieziono do Halifaxu. 59 ciał zostało zabranych przez rodziny i pochowanych w innych miejscach. White Star Line założyła specjalny fundusz na utrzymanie grobów w Fairview i Mount Oliver. Koszty grobów na żydowskim cmentarzu pokrywała żydowska kongregacja z Halifaxu.

4 maja 1912 roku w Halifaxie odbył się tylko jeden, ale bardzo wzruszający pogrzeb. 20 maja wyłowiono ciało 2-letniego chłopczyka. Nie miał on przy sobie żadnych dokumentów, w Halifaxie nikt po niego się nie zgłosił. Władze miasta zostały zasypane lawiną listów mieszkańców Halifaxu, którzy chcieli pokryć koszty jego pogrzebu. Zaszczyt zorganizowania nabożeństwa żałobnego i pogrzebu przypadł kapitanowi i załodze MacKay-Bennetta, którzy wzięli chłopczyka pod swoją opiekę. Ufundowali oni później kamień nagrobny z napisem Ku pamięci nieznanego dziecka, którego doczesne szczątki wyłowiono z morza po katastrofie Titanica, 15 kwietnia 1912. Po latach wydawało się, że odkryto tożsamość dziecka, był to Szwed — Gosta Leonard Paulson. Jednak w 2002 roku po badaniach DNA stwierdzono, iż był to Fin — Eino Panula. W 2008 roku po bardziej zaawansowanych badaniach DNA naukowcy kanadyjscy uważają, że był to 19-miesięczny Anglik — Sidney Leslie Goodwin.


Kamień nagrobny Ku pamięci nieznanego dziecka, którego doczesne szczątki
wyłowiono z morza  po katastrofie Titanica, 15 kwietnia 1912
 na
cmentarzu Fireview w Halifaxie

Po trwających 6 tygodni poszukiwaniach ciał ofiar Titanica, do których włączyły inne statki na morzu odnaleziono 337 ciał. Do Halifaxu zawinęły statki przywożąc:

CS MacKay-Bennett — wydobyto 306 ciał, 116 pochowano na morzu, 109 przywieziono na ląd
CS Minia — wydobyto 17 ciał, 2 pochowane na morzu, 15 przywieziono na ląd
CGS Montmagny — wydobyto 4 ciała, 1 pochowane na morzu, 3 przywieziono na ląd
SS Algerine  — wydobyto 1 ciało, 1 przywieziono na ląd

Z morza podjęły ciała jeszcze inne statki jak RMS Carpathia — 5, RMS Oceanic — 3, SS Ilford — 1. Na morzu pochowano w sumie 128 ciał.

Ludzie nie zapominają o grobach ofiar katastrofy Titanica, odwiedzają wyżej wspomniane cmentarze, spośród których najbardziej popularna jest nekropolia Fairview. Na grobach są składane kwiaty, wieńce. Szczególną uwagę przykuwa grób znajdujący się poniżej. Niesamowite — chciałoby się powiedzieć — Jack Dawson, bohater filmu Jamesa Camerona Titanic nie był fikcyjną postacią. Niestety, to tylko zbieżność nazwisk. Joseph Dawson pracował w kotłowni statku, miał 23 lata.





Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. 
Niech odpoczywają w pokoju. 
Amen.



Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. 
Requiescant in pace. 
Amen.


Bibliografia:
D.A. Butler ― Niezatapialny. Pełna historia RMS Titanic, Wydawnictwo Magnum 1998
http://www.encyclopedia-titanica.org/

niedziela, 28 czerwca 2015

Łodzie ratunkowe na "RMS Titanic"

Dzisiaj postanowiłam napisać o łodziach ratunkowych. Dowiedziałam się przy tym, że szalupa może, ale nie musi być łodzią ratunkową

Łodzie ratunkowe na Titanicu to osobna opowieść. Jest wiele opracowań tego tematu w Internecie. Ja napiszę o tym w skrócie.

Przepisy, jakie obowiązywały ówczesne statki powstały w 1894 roku. Wymagały one, aby statki mające powyżej 10000 ton miały 16 łodzi ratunkowych oraz pewną liczbę tratw. Tylko w tamtym czasie, kiedy ustanawanio owe przepisy największy z pływających liniowców miał 12000 ton. W 1912 roku nadal one obowiązywały. Tak też wystawiono Titanicowi świadectwo do zabierania więcej niż 3500 osób.

Początkowo planowano umieścić na pokładzie łodziowym Titanica dwa rzędy łodzi, podobnie jak to potem zrobiono na statku Edinburgh Castle. Na Titanicu zainstalowano żurawiki Welina, które umożliwiałyby podwieszenie na jednym zespole żurawików po dwie, a nawet cztery łodzie; w końcu jednak uznano, że zgodnie z wymaganiami Board of Trade dla potrzeb Titanica wystarczy jeden rząd łodzi. Wszystko wskazuje na to, że ta ostateczna decyzja należała do Ismaya.
Geoffrey Marcus  Dziewicza podróż, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1974

Tak więc na pokładzie Titanica znalazało się 16 drewnianych łodzi i 4 cztery składane łodzie Engelhardta. Na pokładzie szalupowym było szesnaście łodzi ratunkowych oraz cztery składane. Łodzie ratunkowe drewniane miały numery od 1 do 16. Parzyste umieszczono na prawej burcie, a nieparzyste na lewej burcie. Pod szalupami nr 1 i nr 2 umieszczono składane łodzie C i D. Łodzie składane A i B umieszczono dnem do góry na dachach kwater oficerskich przed pierwszym kominem statku. Mogły one pomieścić 1178 osób.


Rozmieszczenie łodzi na pokładzie


Łodzie Engelhardta to składane łodzi, którego pomysłodawcą był duński kapitan Valdemar Engelhardt. Uzyskał on patent na swoją łódź.

Łódź Engelhardta


Patent na łódź
O kapitanie Engelhardtcie
Duński patent na łódź
Zdjęcia łodzi Engelhardta
Stona o łodziach Engelhardta


Spuszczanie łodzi ratunkowych
Nie ma jednoznacznych danych dotyczące czasu opuszczanych szalup i ich zapełnienia. W poniższej tabelce wybrałam trzy źródła czyli Wikipedię, Wiki i dane z Titanic zbuduj sam — kolekcja Hachett.

Kolejność spuszczania łodzi raunkowych (Titanic. Zbuduj sam — kolekcja Hachett


Szalupy na lewej burcie opuszczał Lightoller, a na prawej burcie Murdoch. Pierwszy przestrzega zasady tylko kobiety i dzieci, a drugi dopełniał szalupy mężczyznami. Czy faktycznie padł taki rozkaz kapitana?

Kapitan Smith odezwał się do Lightollera Put the women and children in and lower away
D.A. Butler ― Niezatapialny. Pełna historia RMS Titanic, Wydawnictwo Magnum 1998

Lightoller  odezwał się do kapitana Smitha: Czy, nie lepiej by było, gdybyśmy kobiety i dzieci wsadzali do łodzi? Kapitan przytaknął.

Geoffrey Marcus ― Dziewicza podróż, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1974

Na podstawie tego stwierdzam, że Murdoch zrozumiał rozkaz oznaczający najpierw ewakuować kobiety i dzieci, a potem mężczyzn
http://www.statekmarzen.fora.pl/katastrofa,1/szalupy-ratunkowe,674-15.html

Zadałem sobie trud policzenia liczby uratowanych i wyszło mi, że z szalupami numerowanymi opuszczonymi przez Lightollera opuszczono 248 osób, a z tymi murdochowymi 339. Daje to wynik 58:42 dla Murdocha, mimo że to on spuszczał szalupę Duff-Gordonów. Ze składanych dochodzi 65 pasażerów dla Murdocha i ok. 55 dla Lightollera, pamiętajmy jednak, że on napotkał znacznie większe problemy. Razem 303 osoby Lightoller i 404 Murdoch, wynik 4:3 lub 57:43 dla tego drugiego. Jednak angielska Wikipedia podaje 323-382, czyli 46:54.
Zresztą Wikipedia wszystko podaje inaczej. Na przykład, że tylko łódź 15 była przeładowana z 68 pasażerami i żadna inna nie przekroczyła 60, podczas gdy w danych Kobry uczyniły to dwie, 13 i 15, 64 i 65 pasażerów. Według Wikipedia 13 miała 55 pasażerów.PS. A pierwszym chyba pasażerem 3. klasy, który wsiadł do szalupy, był Fahim Leeni, nr 6.

          http://www.statekmarzen.fora.pl/katastrofa,1/szalupy-ratunkowe,674.html

Chciałam zrobić graficzne przedstawienie jak były zapełnione poszczególne szalupy, jednak ze względu na rozbieżności w danych zrezygnowałam z tego pomysłu. Na grafice pod tym linkiem na dole jest taki obraz wypełniena szalup.

Wizualizacja Titanic w programie 3DS Max na filmiku. Bardzo dobrze zrobiona. Można zobaczyć rozmieszczenie ładzi ratunkowych.




Zdjęcia łodzi ratunkowych

Łodź nr 6 z rozbitkami z Titanica

Łodź składana Engelhardata (D) z rozbitkami z Titanica

Model łodzi


Łodzie z RMS Titanic w Nowym Jorku

Linki:

Linki dotyczące kolejnych łodzi

wtorek, 14 kwietnia 2015

103. rocznica zatonięcia "RMS Titanic"

Dzisiaj mija 103. rocznica katastrofy najsłynniejszego statku czyli Titanica. Wiemy, że uderzył on w górę lodową i wskutek tego po około trzech godzinach zatonął. Dokładna liczba ofiar nie zostanie ustalona, przyjmuje się że było to 1500 osób, a 700 się uratowało. Dlaczego zatonął Titanic? Do tej pory nie ustalono dlaczego wpadł na górę lodową. Powinni byli ją zobaczyć obserwatorzy na bocianim gnieździe. Firma White Star Line, armator Titanica, w przeciwieństwie do innych armatorów miała specjalne stanowisko obserwatora. Zatrudniano na nie najlepszych. A oni zobaczyli górę lodową z odległości kilkuset metrów. Jest na ten temat teoria, że warunki atmosferyczne, które panowały w tę niezwykłą noc był specyficzne. W tym miejscu wystąpiło zjawisko mirażu, które nie pozwoliło dojrzeć góry lodowej z odległości paru mil, jak zwykle się je obserwowało. Takich niesamowitych przypadków w katastrofie Titanica było o wiele więcej. Jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko temu statkowi.


Titanic przeszedł do legendy. Tę legendę utrwalają filmy. A powstało ich sporo, pierwszy zaraz parę miesięcy po katastrofie. Najsłynniejszymi filmami są Night to remember z 1958 roku oraz Titanic z 1997 roku. W filmie Night to remember konsultantem był czwarty oficer z Titanica Joseph Boxhall. W tym czarno-białm filmie widzimy jak Titanic tonie, wcześniej nie przełamując się. To nie był zgodne z prawdą jednak niektórzy świadkowie katastrofy tak to postrzegali. LegendąTitanica posłużono się w propagandzie. W 1943 roku w hitlerowskich Nimczech nakręcono film o katastrofie Titanica, gdzie przedstawiono złych Brytyjczyków i jedynego dobrego człowieka czyli pierwszego oficera, któremu zmieniono zarówno nazwisko jak i narodowość na niemiecką.

Na początku XX wieku połączenie Europy z Ameryką zapewniały linowce. Był ich tak wiele, że na Atlantyku bywało jednocześnie ponad trzysta statków. Armatorzy rywalizowali między sobą wielkością oraz wyposażeniem statków, bili się o Błękitną wstęgę Atlantyku. Jednak największe pieniądze zarabiali na pasażerach trzeciej klasy.

Dwóch najsłynniejszych armatorów rywalizowało między sobą. To Cunard ze słynną Mauretanią zdobywczynią Błękitnej Wstęgi Atlantyku i White Star Line. Firma White Star Line chciała być lepsza od Cunarda i postanowiła zbudować luksusowe giganty, czyli statki tak zwanej klasy olimpijskiej. Pierwszy z nich to Olympic, drugi Titanic, trzeci Gigantic. Statki te nie miały szansy na zdobycie Błękitnej Wstęgi Atlantyku, więc postawiono na wielkość i luksus w wyposażeniu.

Ówczesne normy bezpieczeństwa był dość archaiczne, bowiem ilość szalup na statku nie zapewniała miejsca wszystkim pasażerom. Kierowano się tym, że w tamtych czasach na Atlantyku był tłok i w razie katastrofy szalupy miał służyć jako środek transportu między tonącym statkiem, a statkami go ratującymi. W katastrofie Titanica to zawiodło. Jednak według ówczesnych przepisów Titanic spełniał wszystkie normy bezpieczeństwa, a szalup ratunkowych miał więcej niż to było konieczne.

Titanic w swój dziewiczy rejs wypłynął  z dużym opóźnieniem. Najpierw jego siostrzany statek Olympic miał kolizję i wymagał pilnego remontu, następnie już po zwodowaniu (nie był ochrzczony) nastąpił strajk górników i nie było dostatecznej ilości węgla, aby statek mógł wypłynąć w planowanym terminie.

Titanic wypływa z Southampton 10 kwietnia 1912 roku w południe, następnie zawija do Cherbourga i kieruje się do Queenstown. A stamtąd już przed nim Atlantyk. 14 kwietnia 1912 roku o godzinie 23:40 uderza w gorę lodową i o 2:40 (lub 2:20) tonie. Na pomoc rozbitkom przychodzi statek Carphatia, która zmienia swój kurs i później udaje się z nimi do Nowego Jorku.




Po dwu dniach z portu Halifax w Kanadzie wyruszył pierwszy statek holowniczy CS Mackay-Bennet na poszukiwanie ciał rozbitków. Po nim wypływają jeszcze trzy. Wyławiają 328 ciał, do portu przywożą ich 210. Trzeciego maja 1912 roku następuje ich pogrzebanie na cmentarzu w Halifaksie.

Badaniem katastrofy Titanica zajmują się dwie komisje. Jedna to amerykańska komisja senatu USA, druga to brytyjska komisja Izby Handlu. Można się dziwić dlaczego katastrofę Titanica badała amerykańska komisja. RMS Titanic pływał pod banderą brytyjską, jednak należał do White Star Line (spółki zależnej) w holdingu żeglugowym International Mercantile Marine (IMM). Ten holding był własnością Amerykanina Johna Pierponta Morgana. Ustalenia jakie poczyniono w czasie obrad tych komisji przyczyniły się do opracowania nowych standardów bezpieczeństwa, przyjęto międzynarodową Konwencję o bezpieczeństwie życia na morzu, powstały patrole lodowe. 

Piękny, luksusowy statek płynął w dziewiczym rejsie z wielką liczbą bardzo znanych osób i zatonął. Był to dla ludzi niesamowity wstrząs. Zachwiał wiarę w wielkość techniki i stał się ostrzeżeniem. Tylko czy my to zrozumieliśmy?


PS W zeszłym roku była obchodzona setna rocznica zatonięcia kanadyjskiego Titanica czyli transatlantyku Empress of Ireland. Zginęło na nim wiecej pasażerów niz na Titanicu, bo 840 osób. Statek zatonął na skutek zderzenia z parowcem Storstad w 14 minut. Wśród jego załogi był palacz William Clark. Co takiego niezwykłego jest w tym fakcie? To jest niezwykłe, że był on również palaczem na RMS Titanic. Tamta katastrofa przyczyniła się do jego uratowania. Jak usłyszał znajomy dźwięk rozrywanego metalu, natychmiast pobiegł do drabiny i szybko wydostał się na pokład. Gdy pytano go, która katastrofa była bardziej przerażająca odpowiedział, że zatonięcie Titanica.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Życzenia Wielkanocne

RMS Titanic wypłynął w swój rejs po Świętach Wielkanocnych. Pomyślałam sobie, że przydałby się kalendarz z 1912 roku. Dni rejsu Titanica są pogrubione.




Tutaj ten sam kalendarz, ale w większym rozmiarze.





Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkiej Nocy
życzy
leoparda


Jajko napoleońskie wykonane pod kierunkiem Petera Carla Fabergé. Zostało ono stworzone w 1912 roku dla ostatniego cara w Rosji Mikołaja II jako dar dla jego matki cesarzowej wdowy Marii Fiodorownej. Obecnie jajko jest eksponowane w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, New York. Konstrukcja jajka upamiętnia setną rocznicę bitwy pod Borodino (1812 rok) w trakcie  inwazji Napoleona na Rosję.

Jajko jest wykonane z żółtego złota, z szmaragdowymi panelami, rubinami i brylantami. Wnętrze wyłożone jest satyną i aksamitem. W środku jest niespodzianka, sześć miniaturowych obrazów przedstawiających sześć pułków gdzie Maria Fiodorowna była honorowym pułkownikiem.

piątek, 13 marca 2015

MV Britannia

Do napisania tego postu  jakby zmusił mnie pewien tabloid. Przeczytałam, że wypłynie nowy brytyjski Titanic. Czego to nie robi się, aby zrobić tytuł jakiegoś posta bardzo chwytliwym? Wystarczy dać w nim słowo Titanic i wiadomo, że będzie czytany. Co tutaj mamy wspólnego z Titanikiem? Chyba tylko liczby 10 i 14, brytyjski statek oraz port Southampton.
RMS Titanic był liniowcem, przewoził pocztę. MV Britannia jest statkiem wycieczkowym. Czy Britannia jest najbardziej luksusowym wycieczkowcem? Nie wydaje mi się. Nie jest największym wycieczkowcem na świecie. Największa jest w brytyjskiej flocie wycieczkowców.
Pojawienie się takiego wielkiego statku na morzu zawsze budzi emocje. A tutaj tym bardziej, bowiem statek został ochrzczony przez Jej Królewską Mość — królowę Elażbietę II. Tego nie doświadczył Titanic, bowiem nie został ochrzczony.

Jakoś do mnie nie przemawiają wycieczkowce z balkonikami. Kojarzą mi się z budynkiem. Brakuje mi w nich pokładów, gdzie ludzie spacerują, patrzą na morze i jest gdzieś ta magia… morza. A tak to widzę jakieś pomieszanie budynku z galerią handlową na wodzie. Czyli to samo co na lądzie… szkoda.


RMS Titanic na przodzie, a MV Britannia za nim.

Strona MV Britannia w Wikipedii [link], oficjalna strona statku [link]

sobota, 14 lutego 2015